Nasza rozmowa
Nasza rozmowa
Habit? Silny zewnętrzny znak
Autor: Michał Bondyra
Ojciec Leonard Bielecki to franciszkański prowincjał, z wykształcenia, ale i z pasji – dziennikarz. Habit dla niego nie jest przywilejem, ale ważnym znakiem decyzji podjętej w sercu. Chociaż uwielbia pisać, szczególnie eseje, w przestrzeni medialnej jest znany z wideobloga Bez sloganu. Lubi ludzi, dlatego cieszy się, że franciszkańska duchowość tak mocno stawia na relacje. Uważa, że rozmawiać należy z każdym, jednak koniecznie z zachowaniem własnej tożsamości. Obstaje twardo, że trzeba nazywać dobro – dobrem, a zło – złem.
Rozmawia Michał Bondyra
- Ojca powołanie to był proces, czy grom z jasnego nieba?
– U mnie zdecydowanie to był proces, który rozpoczął się na początku szkoły średniej, a sfinalizowany został po maturze. W tym procesie głos Pana Boga słyszałem raz silniej, raz słabiej. Silniej w wakacje, gdy jeździłem na rekolekcje franciszkańskie, słabiej w ciągu roku szkolnego.
- Dlaczego wybrał Ojciec zakonny habit a nie kapłańską koszulę?
– Ten wybór był dla mnie oczywisty, ponieważ należałem do młodzieży franciszkańskiej w Jarocinie. Na naszych spotkaniach franciszkański habit i franciszkańska duchowość były zawsze obecne. To było coś naturalnego. Dlatego później, gdy poszedłem za głosem powołania, nie miałem dylematów, którą drogę wybrać. Z czasem zrozumiałem też, dlaczego ta droga była dla mnie słuszna. Dla mojego temperamentu, charakteru, wrażliwości. Duchowość franciszkańska daje z jednej strony doświadczenie wolności, bliskości z drugim człowiekiem, a z drugiej wierność doktrynie Kościoła katolickiego i wrażliwość na liturgię. A wszystkie te rzeczy są dla mnie bliskie i ważne. Myślę, że chyba każdy wierzący facet chce budować relacje z drugim człowiekiem, chce mieć w sercu doświadczenie wolności, jednocześnie będąc wiernym papieżowi i kładąc duży nacisk na liturgię.
- Czy dziś habit życie ułatwia czy je utrudnia?
– Pytanie, czy habit w ogóle powinien ułatwiać życie. Czy strój zakonny powinien być jakąś przepustką do czegoś, czy raczej znakiem? Dla mnie habit zakonny jest przede wszystkim silnym znakiem i takim znakiem powinien pozostać. Jego noszenie nie jest wyzwaniem, a obowiązkiem zakonnika. Nosząc habit zewnętrznie świadczę o decyzji, którą podjąłem wewnątrz swojego serca.
Więcej w lutowym numerze „KnC – Króluj nam Chryste” w rozmowie Michała Bondyry
fot. arch. pryw. o. L. Bieleckiego