Bez komży

KnC 5/2024

Moje hobby

Jestem podpięty pod stałe łącze z Bogiem

Autor: Michał Bondyra

Gra w piłkę, jest nawet reprezentantem drużyny księży archidiecezji białostockiej. Na rolkach przejeżdża dziennie dziesiątki kilometrów, udziela się jako duszpasterz harcerzy, a nie zapomina też o rolkach w internecie, gdzie na Instagramie ma dwa konta. Wszystko to ks. Tomasz Kozłowski, rezydent parafii Zmartwychwstania Pańskiego i dyrektor Archidiecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji, robi, żeby odkłamywać stereotypy narosłe na temat księży, ale robi przede wszystkim po to, żeby przybliżać ludzi do Boga.

Rozmawia Michał Bondyra
Często Ksiądz nie nosi koloratki ani sutanny, dlaczego?
– Nie noszę sutanny ani koloratki, gdy uprawiam sport, jak jeżdżę na rolkach, czy gram w piłkę. Wyjmowałem koloratkę z koszuli, gdy jeździłem samochodem na studia na KUL. Podczas drogi z Białegostoku do Lublina podwoziłem innych ludzi w ramach aplikacji BlaBlaCar. Koloratka w mojej koszuli mogła krępować moich pasażerów. Trzy godziny z księdzem – katorga, myślało wielu stereotypowo. Dopiero jak gadaliśmy, a ja się ujawniałem, że jestem księdzem w naturalny sposób wchodziliśmy w fajne relacje i rozmowy na poważne tematy. Poznawali mnie najpierw jako człowieka, a potem jako księdza.

Wspomniał Ksiądz o sporcie. Dlaczego ksiądz powinien być wysportowany?
– Bo przykazanie „Nie zabijaj” mówi o tym, żeby troszczyć się o swoje zdrowie i swoje ciało. Chodzi o to, żeby to ciało służyło mi jak najdłużej. Żebym, gdy będę miał wezwanie do chorego, potrafił wejść sprawnie na trzecie piętro po schodach z Panem Jezusem.

Która z pasji jest ważniejsza: piłka czy rolki?
– Piłka nożna, bo to pasja, którą uprawiam cały rok, a na rolkach jeżdżę tylko wiosną i latem.

więcej w rozmowie Michała Bondyry z ks. Tomaszem Kozłowskim w majowym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"

fot. arch. prywatne ks. T. Kozłowskiego