Moje hobby
Moje hobby
Szachy są nauczycielem życia
Autor: Michał Bondyra
„Z szachami jest jak z ministranturą: są tacy, co z trudem przychodzą raz w tygodniu na swoje dyżury, ale i tacy, co służą w kościele codziennie” – mówi Paweł Kaput, prezes i założyciel Klubu Szachowego Salve Regina, szachista, instruktor szachowy, przez 10 lat ministrant i lektor. Dziś mąż i ojciec.
Trzecia sobota listopada już od 2009 r. co roku zarezerwowana jest na Mistrzostwa Polski Ministrantów w Szachach. Pomysłodawca – pan Roman Kaput – gromadzi w Starachowicach przy szachownicach zawsze grubo ponad 100 uczestników. W tym roku turniej odbędzie się 24 listopada. Tradycyjnie panu Romanowi pomagać będzie jego syn – Paweł, który… w szachy gra już prawie ćwierć wieku…czyli odkąd skończył 4 lata. Paweł dziś ma swój klub, w którym uczy gry 120 osób, poza tym organizuje co roku ponad 30 turniejów, do tego półkolonie i obozy. Rozmiłowuje w tej królewskiej grze przedszkolaków i uczniów sandomierskich podstawówek. Dlaczego? – Bo szachy są najlepszym towarzyszem edukacji dziecka. Porównuję je trochę do psa, który podczas snu czuwa przy łóżku nad jego bezpieczeństwem – wyjaśnia.
***
Już po raz 17. w Starachowicach odbędą się Mistrzostwa Polski w Szachach. Pawła nie zabraknie na nich także w tym roku. Czy, ponieważ organizuje je tata, zawsze w nich tylko pomagał? – Nie, 15 lat temu wygrałem swoją kategorię wiekową. Nagrodę – drewniane szachy – mam gdzieś schowane w domu – wspomina. Od lat już na mistrzostwach nie gra, ale sędziuje partie innym. Będzie też sędziował w tym roku? – Najprawdopodobniej tak, ale jak będę potrzebny do roznoszenia cateringu – to będę to robił, jak będę miał być gościem od wręczania nagród – to będę je wręczał – zapewnia. Jak zwykle panu Romanowi, prócz Pawła, w organizacji pomoże żona. Ale czy mogłoby być inaczej, jeśli rodzina Kaputów szachy traktuje, jak możliwość spotkania i dobrej rozrywki?
więcej w listopadowym numerze "KnC - Króluj nam Chryste" pisze Michał Bondyra
fot. z arch. pryw. Pawła Kaputa