Ultrasi w służbie Chrystusa

Wybór
Ks. Mateusz Młyn Korony – trybunę najbardziej zagorzałych fanów kieleckiej drużyny, zaczął odwiedzać przez kolegów z gimnazjum. Pamięta też pierwszy mecz z 2006 roku. – To było pożegnanie legendarnego Grzegorza Piechny, a graliśmy wtedy z Torpedo Moskwa – wyjaśnia. Pamięta też mecz z poznańskim Lechem, jeden z pierwszych meczów ligowych na nowym stadionie. Kapłan ma też na koncie trzy „wyjazdy”. – Każdy niezapomniany, bo dwa razy byłem w Warszawie na meczu z Legią, a raz w Chorzowie, gdy graliśmy z Ruchem. Szczególnie te z Legią, to było mocne przeżycie, bo nie darzymy się miłością – uśmiecha się. A jak wulgaryzmy, wyzwiska, bójki, o których z lubością informują media, pogodzić z miłością bliźniego i Ewangelią? – Na mecz idę nie po to, by dymić, ale żeby normalnie pokibicować. Pewnych rzeczy jednak nie przewidzisz. Ale to już twój wybór, czy dołączysz do rozróby czy nie – odpowiada Michał. – Jako Ultrasi Chrystusa mamy swoje zasady. Gdy jest wybór – ukochany klub czy Ewangelia, zawsze wybieramy to drugie – dopowiada krótko jego brat, ksiądz.

więcej w listopadowym "KnC - Króluj nam Chryste" w reportażu Michała Bondyry

fot. arch. Ultras of Christ