Siła króla tkwi w pionkach

Naszego szachowego arcymistrza Jana-Krzysztofa Dudę do rozpoczęcia gry popchnęła po części mama, która w Kościele słyszała kazanie o talentach, a Pana kto zmotywował?
– Tata, który pokazał mi, jak się w nie gra. Ale on znał tylko podstawowe zasady. Później przez przypadek dostałem książkę Walka o tron szachowy Stanisława Gawlikowskiego. Fajnie się ją czytało, ale były w niej jakieś dziwne cyferki. Nie miałem wtedy pojęcia, że to zapisy. Kiedy zacząłem je rozczytywać, byłem już w czwartej klasie szkoły podstawowej. Nagle dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak roszada. Tata nie wiedział. Dopiero dzięki tej książce zacząłem poznawać schematy, rozwijać się w grze. Dowiedziałem się, że jest coś takiego jak bicie w przelocie. Zacząłem wciągać kolegów z klasy i tak sobie graliśmy.

więcej w styczniowym "KnC - Króluj nam Chryste"
Roman Kaput w rozmowie z Michałem Bondyrą

fot. z arch.pryw. R. Kaputa