Autor: Michał Bondyra
Ponad pół wieku temu na igrzyskach w Tokio polscy olimpijczycy zdobyli 23 medale. W lipcu igrzyska rozegrają się znów w stolicy Japonii, a ten wynik wzięlibyśmy w ciemno, tym bardziej, że od 20 lat biało-czerwoni nie mogą wywalczyć więcej niż 11 krążków. Kto może pomóc to zmienić?
Olimpiada to okres czteroletni między igrzyskami. Poprzez pandemię koronawirusa ten okres tym razem wydłużył się o rok. Od ostatnich igrzysk w Rio de Janeiro minie w lipcu dokładnie pięć lat. Ten dodatkowy rok dla jednych był szansą na wyleczenie urazów, zregenerowanie sił, zmianę trenerów, udoskonalenie systemów treningowych, dla innych wręcz przeciwnie – był to czas, który bezpowrotnie uciekł, powodując, że drugi raz pewniacy do medali w roku 2020 nie będą już nimi w tym roku. W polskim zespole takim pewniakiem do złota była Anita Włodarczyk, która biła własne rekordy świata w rzucie młotem, by teraz przegrywać rywalizację z koleżankami z kadry, nie zbliżając się nawet do najsłabszych swoich wyników.
Więcej krążków?
Czy w Tokio jest szansa na zdobycie przez naszych olimpijczyków więcej niż 11 medali, czyli poprawienia wyników z Aten, Pekinu, Londynu czy Rio? Jeśli wierzyć tym, którzy opracowują medalowe szanse dla poszczególnych krajów, trzeba jasno odpowiedzieć: „tak”...
więcej w wakacyjnym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
Michał Bondyra
fot. Wikipedia