Nasza rozmowa
Nasza rozmowa
Jestem mistrzem Europy dzięki Bogu i rodzinie
Autor: Michał Bondyra
W zeszłym roku przez zapalenie mięśnia sercowego mógł nie grać już więcej w siatkówkę. W tym roku miał wrócić tylko, by zagrać w zdrowiu sezon. Wrócił zagrał i wygrał siatkarską Ligę Mistrzów oraz Puchar Polski z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Z kadrą Vitalla Heynena w Tokio chce spełnić marzenia o medalu na igrzyskach i dołożyć do brązu z Ligi Światowej i srebra z Pucharu Świata. Atakujący rodem z Krotoszyna – Łukasz Kaczmarek przekonuje, że doskonały sezon to nie tylko zasługa jego umiejętności, determinacji i optymizmu, ale i… rodziny, która jest dla niego wszystkim, i Boga, w którego działanie głęboko wierzy.
Rozmawia Michał Bondyra
Rok temu okazało się, że masz zapalenie mięśnia sercowego. Nie dość, że może to oznaczać koniec siatkówki, to jeszcze zagrożone może być Twoje życie. Spadło to wtedy na Ciebie jak grom z jasnego nieba…
– Gdy dowiedziałem się o tej diagnozie, nie było jeszcze wiadomo, ile potrwa przerwa od siatkówki i czy w ogóle wrócę do sportu. To były dla mnie bardzo trudne chwile. Potem okazało się, że dostałem jednak najmniejszy wymiar kary: trzy miesiące rozbratu ze sportem. Ten czas też nie był łatwy. Wyobraź sobie, że jestem całe życie związany ze sportem, bo pierwsze kroki stawiałem w nim już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Te trzy miesiące wolnego od sportu były pierwszym w życiu tak długim okresem bez treningów. Udało się jednak pokonać chorobę. Dla mnie jest to wielka nauczka, że zdrowie jest jedno i nie można go absolutnie lekceważyć. Nic w tym nie zmienia, że jesteśmy jako sportowcy bardziej odporni, mamy lepszą wydolność. Nasz organizm to nie maszyna i nie da się go oszukać. Myślę, że to, co mnie spotkało powinno być też dobrym przykładem dla innych.
Co w tym czasie pomagało Tobie w walce o zdrowie, o powrót do sportu?
– Dla mnie najważniejsza była rodzina. To ona mnie bardzo wspierała, bardzo wierzyła, że dam radę, że mogę wrócić do sportu i że to zrobię. Zresztą sam jestem osobą bardzo pozytywną. Zawsze myślę optymistycznie. Wyznaję zasadę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Widocznie tak miało być.
Wróciłeś po ośmiu tygodniach do siatkówki, ale trochę pograłeś i znów kontuzja stopy. To była dla Ciebie lekcja pokory?
– Zdecydowanie to była lekcja pokory. Po tym zapaleniu mięśnia sercowego bardzo ciężko pracowałem, żeby wrócić na właściwe tory, a ta kontuzja stopy zdarzyła się przez przypadek. Szczęście w nieszczęściu, że zdarzyło się to w momencie, gdy przez COVID-19 zawieszono ligę, zamknięto świat. Nikt nie mógł podróżować, grać, a nawet trenować. Dla mnie było to łatwiejsze psychicznie, że nie tylko ja nie gram i siedzę w domu.
Wspomniałeś o rodzinie. Jaką rolę pełni ona w Twoim życiu?
– Dla mnie rodzina zawsze była, jest i będzie najważniejsza. Tak mnie wychowywali rodzice, ja też sam w takim przeświadczeniu żyję. Rodzina jest dla mnie wsparciem w każdym momencie, bo wtedy, kiedy jest dobrze, to masz wokół siebie wszystkich, jest najłatwiej, ale jak jest źle, to nie wszyscy już są tak chętni do pomocy i tak chętnie wspierają. A rodzina? Wspiera zawsze, jest ze mną na dobre i na złe.
dużo więcej w wakacyjnym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
Łukasz Kaczmarek w rozmowie z Michałem Bondyrą
Terminarz meczów Polaków w grupie A na IO w Tokio
24.07. z Iranem o godz. 12.40
26.07. z Włochami o godz. 7.20
28.07. z Wenezuelą o godz. 9.25
30.07. z Japonią o godz. 7.20
1.08. z Kanadą o godz. 2.00
Faza pucharowa
3.08. Ćwierćfinały: 2.00; 6.00, 10.00;14.30
5.08. Półfinały: 6.00; 14.00
7.08. Mecz o brąz: 6.30
7.08. Finał: 14.15
fot. pzps.pl