„Żaden obraz Trójcy nie będzie dostatecznie dobry”

Rozmawia Michał Bondyra
 
Szukając inspiracji do naszej rozmowy, sięgnąłem po kilkunastu latach po książkę Chata Williama Younga. Jak Ci się podoba obraz Świętej Trójcy tam przedstawiony, gdzie Bóg jest czarnoskórą gosposią, Jezus – stolarzem, a Duch Święty – Azjatką?
– Nie podoba mi się, bo Trójcy Świętej nie da się zamknąć w takim obrazie. Wszechmogącego Boga nie da się uczłowieczyć. Najlepszą odpowiedzią opisującą Trójcę jest miłość. A miłość Boga jest tak wielka, że nie znajdziesz ziemskiego odpowiednika, którego dałoby się określić kolorem skóry, płcią czy jakimikolwiek ludzkimi wyznacznikami.
 
Fenomen Trójcy, Jej tajemnicę próbowano wytłumaczyć na wiele sposobów: na przykład porównując do kawy trzy w jednym lub fidgeta spinnera…
– Na swój współczesny użytek próbujemy sobie tę zależność wyobrazić w różny sposób, lecz żaden nie będzie dostatecznie dobry. Można tworzyć jakieś obrazy, które w pewnym stopniu dotkną tej prawdy. Ale tylko dotkną. Czego dotyczą? Na pewno jedności i miłości. Możemy tworzyć jakieś porównania, ale zawsze będzie to tylko cząstka prawdy. Część tej wielkiej Rzeczywistości. Rzeczywistości Świętej Trójcy.
 
Spoiwem Trójcy Świętej obok miłości i jedności jest też relacja. Zgadzasz się z tym?
– Zdecydowanie tak. Bo jednak jest jeden Bóg w Trzech Osobach. Ten układ jest nierozerwalny. Nie ma Jednej Osoby bez Drugiej, a jednocześnie są to trzy odrębne Osoby.

więcej w majowym nuemrze "KnC - Króluj nam Chryste"
ks. Jakub Bartczak w rozmowie z Michałem Bondyrą

fot. z arch. ks. J. Bartczaka