Reportaż LSO
Reportaż LSO
Armia Generała
Autor: Michał Bondyra
Mówią o nim Generał, bo jego ministranci są jak karne wojsko. Przez pół wieku jego prezesury przez koło ministranckie w Wirach przewinęło się tysiąc chłopaków. Siedmioro z nich zostało księżmi. „Pracuję dla Boga i dla nich” – mówi skromnie Marian Adamski.
Marian Adamski jak zwykle wita mnie pod krawatem, w nienagannie skrojonym garniturze. W starym budynku vis-à-vis kościoła pod wezwaniem św. Floriana zaprasza do sporych rozmiarów salki. Zaraz po wejściu rzuca się w oczy wielka szafa wypełniona po brzegi pucharami i ogromny portret św. Floriana. Choć to święty, który patronuje strażakom, to od blisko 80 lat, tu w Wirach, patronuje też ministrantom. – Nasze koło istnieje nieprzerwanie od 13 listopada 1944 roku – pokazuje z dumą pożółkłe kartki pierwszego z wielu zeszytów rok po roku dokumentujących działalność służby liturgicznej. Jak czytam w książeczce wydanej na 50-lecie istnienia koła, założyła go grupa młodych pod przewodnictwem Jana Musielaka, za zgodą ówczesnego proboszcza ks. Jana Zaremby: „Była to nie lada odwaga, zważywszy na szalejący jeszcze terror okupacyjny i surowy pod groźbą śmierci zakaz tworzenia organizacji polskich”. I choć to Musielakowi, później zresztą księdzu, Wiry zawdzięczają powstanie koła, to jego rozwój i wielkość to już zasługa ponad półwiecznej pracy pana Mariana.
więcej w kwietniowym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
w reportażu Michała Bondyry
fot. R. Woźniak/KnC