Reportaż LSO
Reportaż LSO
Sprawy ostateczne
Autor: Michał Bondyra
Ten Wielki Post miał być podobny do innych. Nie był. Nie będzie też Triduum Paschalne i Zmartwychwstanie Pańskie. Wyludnione ulice, gorzkie żale i rekolekcje online. Na Mszach zamiast tłumów po kilkanaście osób. Wszystko przez szerzącą się pandemię koronawirusa. W kontekście dziesiątkującej świat zarazy, ale i najważniejszych dla nas katolików Świąt Wielkiej Nocy postanowiliśmy porozmawiać z duszpasterzami o trzech ważnych sprawach: sądzie ostatecznym, zmartwychwstaniu i niebie. Każdemu z nich zadaliśmy te same trzy pytania:
1. Jak wyobrażam sobie sąd ostateczny?
2. Jak wyobrażam sobie moje zmartwychwstanie?
3. Jak wyobrażam sobie niebo?
Zapraszamy do lektury…
ks. Sylwester Brzeźny, duszpasterz LSO diecezji tarnowskiej
Kiedyś na pytanie o Niebo próbowałem odpowiedzieć w gronie lektorów. Rozpoczęły się wtedy długie dyskusje i padało wiele propozycji, jak może wyglądać
niebo. Ktoś mówił, że będzie to wspaniały mecz bez fauli i niebezpiecznych zagrań z odpowiednim dopingiem i dobrą atmosferą. Ktoś inny kojarzył niebo z ucztą, na której jedzenie jest pyszne i zdrowe, a miejsce znajdzie się dla każdego. Ja wolę na niebo popatrzeć nie przez pryzmat miejsca, a raczej obecności. Niebo to bliskość Trójcy Przenajświętszej, Matki Bożej, aniołów i świętych.
ks. Krzysztof Stawicki, redaktor „KnC Płock”
Warto przypomnieć, że nikt nie widział momentu
zmartwychwstania Pana Jezusa. To najważniejsze wydarzenie w dziejach naszej wiary dokonało się poza ludzkimi oczami. Mamy tylko dowody na Zmartwychwstanie. Ewangelie mówią nam o wydarzeniach „przed” i „po”. Nie mamy zatem „obrazu pierwowzoru”. Tak po ludzku mogę więc chyba wyobrazić sobie moje zmartwychwstanie jako pewnego rodzaju pobudkę. Ale sądzę, że nie będzie to „wstanie” z przymusu, poprzedzone wielokrotnym powtarzaniem drzemki w telefonie komórkowym. Raczej będzie to „wstanie” ze świadomością, że oto teraz dzieje się coś wielkiego, wspaniałego, coś, na co czekałem i co wtedy właśnie się wypełni. Będzie temu towarzyszyła radość i wdzięczność.
ks. Grzegorz Karwowski, duszpasterz LSO diecezji łomżyńskiej
Moje
zmartwychwstanie? Będę czuł otaczającą mnie miłość. Czuł się bezpieczny, silny, mocny. Będę patrzył na swoje ciało, które będzie odmłodzone. Będę odczuwał rozpierającą mnie energię i niesamowity pokój oraz radość.
ks. Ryszard Kilanowicz, duszpasterz LSO archidiecezji krakowskiej
Moja
wizja sądu ostatecznego? Całe szczęście, że ten sąd nie zależy ode mnie. Wyobrażam sobie, że to będzie spotkanie z Bogiem takim, jaki On jest. W pełni Go doświadczymy. Wierzę, że to spotkanie będzie też na płaszczyźnie wizualnej, gdzie Bóg już będzie bez tajemnic. Wszelkie moje rozterki z Nim będą rozwiane i zaspokojone. A sąd? Pewno w Bogu wiadomym trybie i sposobie zbada moje życie i w pełni będę miał też poczucie prawdy, sprawiedliwości i pokoju w świetle spojrzenia Stwórcy na człowieka.
ks. Michał Glin, duszpasterz LSO diecezji kieleckiej
- Kiedy zastanawiamy się nad własnym zmartwychwstaniem, zawsze też myślimy nad tajemnicą zmartwychwstania samego Chrystusa, bo przecież zmartwychwstanie Jezusa jest zmartwychwstaniem każdego człowieka. Odkąd Chrystus zmartwychwstał w ludzkim ciele, odtąd nie można już myśleć o naszej wierze bez ufności w tajemnicę zmartwychwstania. Jest taki piękny wiersz ks. Jana Twardowskiego pt. Od końca, w którym czytamy:
Zacznij od Zmartwychwstania,
od pustego grobu,
od Matki Boskiej Radosnej,
wtedy nawet krzyż ucieszy (…)
zacznij od pustego grobu
od słońca
ewangelie czyta się jak hebrajskie litery
od końca.
Przytoczone słowa poety są chyba najbliższe mojemu wyobrażeniu związanemu ze Zmartwychwstaniem, czyli tajemnicą, która zmienia ludzką rzeczywistość w rzeczywistość Boga.
Zebrał: Michał Bondyra
wszystkie wypowiedzi w kwietniowym numerze "KnC"
fot.zatletic/Adobe Stock