Reportaż LSO
Reportaż LSO
Z buta do Maryi
Autor: Michał Bondyra
Droga, jaką Bartek Krakowiak przebył z życia pełnego alkoholu, narkotyków, przemocy i traum do tego, w którym buduje swoje szczęście na Bogu, była znacznie dłuższa niż 1300 kilometrów przebyte „z buta” z Warszawy do Medjugorje.
(Nie)ostatnie urodziny
Żył w dwóch światach. W jednym były sakramenty, modlitwa i wiara, w drugim – koledzy i melanż. – Czułem, że mam z Bogiem relacje, ale zaczęło mi brakować takiej ludzkiej, z drugim człowiekiem. Znów się zakochałem, ale w tym związku nie było Boga – przyznaje. Po trzech latach toksycznej znajomości popadł w depresję. – Stałem się jeszcze gorszy niż przed nawróceniem – wspomina. Zaczął pracować jako kurier. Potrafił rozwozić paczki 30 godzin bez przerwy. Wszystko po to, by wyjść z długów, których nabrał, by kupić używki. Na przemian pracował i ćpał. Jego 22. urodziny przypadały w Wielki Czwartek. Wracając o 5 rano z pracy, był w fatalnym stanie. – Odpaliłem telefon, wpisałem hasło „Jezus Chrystus”, a gdy wyskoczyło mi Jego zdjęcie, powiedziałem Mu, że jestem śmieciem i nie zasługuję, by żyć – relacjonuje. Napisał pożegnalny list, bo postanowił, że gdy wejdzie do mieszkania, wyskoczy przez okno. Po wejściu był tak zmęczony, że zasnął. Gdy się rano obudził, okno było otwarte, a w głowie kołatały się myśli: „skacz”. Znów odpalił telefon. Raper Tau, którego ostatnio często słuchał, wrzucił nowy kawałek Jestem z Tobą. – Gdy tego posłuchałem, zrozumiałem, że napisał go dla mnie nie Piotr, a Chrystus. Ta piosenka uratowała mi życie. Wstałem i zamknąłem okno – wspomina. To jednak nie był koniec. Przez kolejne dwa miesiące nie jadł, nie ruszał się z łóżka. Psycholog, do którego chodził, powiedział mu, że jak będzie sam, to znów spróbuje się zabić, tym razem skutecznie. Zdesperowany napisał SMS do mamy. – Sam nie dasz sobie rady. Zawierz wszystko Bogu i powiedz Mu, Ty się tym zajmij – odczytał od niej wiadomość i pomyślał, że… zwariowała. Po paru sekundach zrozumiał, że musi wszystko rzucić i wyjechać. Tylko wtedy coś się zmieni...
dużo więcej w wakacyjnym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
Michał Bondyra
fot. R. Woźniak/KnC