Sport
Sport
Cieszę się, że dożyłem takich czasów!
Autor: Michał Bondyra
Ojciec Ezechiel Lasota to bernardyn, najlepszy piłkarz wśród zakonników. Swego czasu napastnik ŁKS, dziś filar futsalowej reprezentacji Polski Księży, od lat wielki fan AC Milan i talentu Marco van Bastena.
Rozmawia: Michał Bondyra
Krzysztof Piątek w AC Milan to dla Ojca spełnienie kibicowskich marzeń.
– Jako wielki fan Milanu ogromnie się cieszę, że dożyłem czasów, że Polak będzie grał w koszulce mojego ukochanego klubu. Do tego na szpicy, jak mój piłkarski idol van Basten…
…Van Basten, Szewczenko, Batistuta. Można by tych legendarnych napastników strzelających gola za golem dla czerwono-czarnych wymieniać. Nie za duża presja dla Piątka?
– Nazwiska wielkie, presja duża, ale on jej podoła. Jeśli w pół roku potrafił przejść ze słabej polskiej ligi do serie A i tu strzelać gola za golem, rywalizując jak równy z równym z takimi graczami jak Cristiano Ronaldo, to myślę, że jego przyjście może przyczynić się do odrodzenia Milanu. Bo to on będzie w tym klubie wreszcie skutecznym strzelcem, którego brakowało. Dla samego Piątka jest to krok w dobrą stronę.
Zatem dobrze, że nie jest to jeszcze Real Madryt, o którym donosiła prasa?
– To byłby przeskok o pięć stopni. A Milan krok na następny. Zna ligę, dobrze się w niej zaaklimatyzował, nastrzela w Mediolanie goli, wyrobi sobie markę i za jakiś czas będzie mógł iść wyżej, do jeszcze lepszego zespołu. A tu się sprawdzi, bo jest zdeterminowany i pracowity.
W kształtowaniu jego charakteru, podobnie jak charakteru Ojca, kluczową rolę odegrał tata.
– To prawda, opowiadałem zresztą o tym w twojej książce Ksiądz też człowiek. Myślę, że tak jak u mnie ojciec był dla niego pierwszym wzorem i to on hartował jego charakter, ale też go wspierał. Ostatnio na kolędzie byłem u rodziny mojego ministranta, który świetnie gra w piłkę. Jest w szkole średniej i rodzice mają dylemat, czy postawić na sport, czy na naukę. Ojciec odpowiedział mi szczerze, że choć nie interesował się dotąd specjalnie piłką, wspiera swojego syna, jeździ na jego mecze. Takie wsparcie jest bardzo ważne, pomaga w późniejszej karierze.
Będzie u Ojca czerwono-czarna koszulka z numerem 19 i napisem „Piątek”?
– Już tydzień temu (rozmawiamy w dniu ogłoszenia transferu do AC Milan) mówiłem w szkole moim uczniom, że tylko jak transfer zostanie dopięty, zamawiam taką koszulkę w oficjalnym sklepie!
*wywiad został opublikowany w całości, ponieważ chochlik "zjadł" częsciowo jego zawartość w numerze drukowanym. W imieniu złośliwego chochlika serdecznie przepraszamy ojca Eziego!