Rodzinne Kostki

Jubileuszowy pobór
W kościele służy 24 ministrantów. – Najstarszy z nich, Krzysztof, ma 34 lata i w tym roku się żeni. Jest też wielu ze szkoły średniej i jeden z podstawówki – wymienia proboszcz. Śmieje się, że w roku 450-lecia od śmierci Stasia Kostki zorganizował pierwszokomunijny pobór do służby ołtarza i tych młodych powinno być już więcej. Każdy z nich jest doskonale obeznany w życiorysie świętego. Wszystko przez nowenny do św. Stanisława Kostki, które tu mają wieloletnią tradycję. – Jesteśmy jedynym kościołem w diecezji, w którym nowenna ta nie trwa trzy, a dziewięć dni. Każdego dnia staramy się wychwytywać inną cechę Stasia – tłumaczy, przywołując swojego wielkiego poprzednika śp. księdza prałata Szczepana Soszyńskiego, ogromnego czciciela św. Stanisława Kostki. – Za jego czasów kościół pękał w szwach. Dziś może takich tłumów nie ma, ale kult jest wciąż żywy – przyznaje. Za słynnego poprzednika powstał też sugestywny obraz patrona Polski. – Ma dopiero pół wieku, a mimo to Staś jest na nim niezwykle autentyczny – mówi. Autentyczny, jak relikwie z kości, które do drobińskiej parafii w 1968 r. staraniem bp. Bogdana Sikorskiego dotarły tu z Rzymu. Oddolna inicjatywa parafian sprawiła też, że Stanisław Kostka został uznany za patrona Drobina. Ks. Andrzej śmieje się, że przez Kostkę kilka lat temu zdarto nawet asfalt przed drogą do kościoła, by na nowo w tym miejscu położyć bruk. – Położono kostkę, bo dobrze się wszystkim kojarzy – rzuca.

więcej we wrzesniowym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
Michał Bondyra

fot. R. Woźniak/KnC