Reportaż LSO
Reportaż LSO
Burmistrz dusz
Autor: Michał Bondyra
Jego życie naznaczone jest chorobą. Najpierw alkoholową ojca, potem jego własną – zwyrodnieniową stawów, której pokłosiem jest już 10 operacji. Od dwóch lat Tomek Holiczko zmaga się z też dolegliwościami duszy innych, jako szafarz.
Jezus dał mi nowe życie
Tramal to silny lek przeciwbólowy. – Korzystam z niego, gdy ból jest już tak duży, że nie jestem w stanie funkcjonować – mówi dziś. W lipcu miał ostatnią – dziesiątą operację: pięć na biodro, cztery na kolano, jedną na prostatę. Jego problemy ze zdrowiem zaczęły się krótko po tym, jak postanowił, że będzie ministrantem. – Bolało mnie lewe kolano, więc poszedłem do lekarza. Wyrok: jałowa martwica, trzeba operować – wspomina. – Przez pół roku chodziłem o kulach. Martwiłem się, jak w takim stanie zacznę służbę – opowiada. Najpierw zdał egzamin, a jakiś czas później został opiekunem koła ministranckiego. Wszystko, gdy kuśtykał o kulach. – W pewnym momencie zauważyłem, że Pan Bóg nie zostawia mnie z moją chorobą, a daje coraz więcej zajęć, bym o niej nie myślał – tłumaczy. Każda operacja to ból i niepewność. Najciężej było przy dziewiątej – operacji biodra w Konstancinie. 4 grudnia 2012 roku nie zapomni na długo, bo to wtedy przeżył śmierć kliniczną. – Po pierwszym zabiegu miałem zawroty głowy i duszności, traciłem przytomność, miałem katastrofalne wyniki badań krwi i dramatycznie niskie ciśnienie. Dostałem krwotoku wewnętrznego. Lekarze musieli mnie reanimować – opisuje. Zaraz potem dodaje: „Ludzie mówią, że w takich momentach widzą światło, a mnie mignęło całe moje życie: wszystkie radosne chwile: Pierwsza Komunia Święta, osoby, którym pomagałem, na koniec wyświetliły się też moje upadki, złe relacje z ojcem… potem była już tylko ciemność”. Reanimacja się udała. Tomek po odzyskaniu przytomności bał się, że gdy zaśnie, już się więcej nie obudzi. Nie ma wątpliwości, że wtedy Jezus dał mu nowe życie.
więcej w lutowym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
Michał Bondyra
fot. z arch. T.Holiczko