Skate Chrystusa

Dobry Ziomek
Mały rower – to od niego wszystko się zaczęło. Ktoś dał mu go w prezencie. Zdarzenie to zbiegło się z akcją, w której znany łódzki ewangelizator ks. Michał Misiak ogłosił na Facebooku, że jeden z jego ministrantów poszukuje roweru, który mu skradziono. – Nie znałem ks. Michała, ale po konsultacji z rodzicami stwierdziłem, że oddam ten mój, może się przyda – opowiada. Spotkali się. – Dałem mu rower, a on swój numer telefonu i zaprosił na wyjazd na spotkanie młodych do Lednicy – dodaje. Wtedy jeszcze mocno tkwił w nim wykrzywiony obraz Boga-terrorysty, ale postanowił, że pojedzie. W autobusie szybko zakumplował się z… dwoma innymi skatami. Pojechał w lekkich ciuchach rowerowych, bo nie miał pojęcia, że spotkanie potrwa do później nocy. Nie zmarzł, bo ktoś dał mu swoje rękawiczki, ktoś spodnie, jeszcze inny kurtkę. Co jest z tymi ludźmi – pomyślał zdziwiony. Kubie się spodobało. Coraz częściej kontaktował się z ks. Michałem. Gdy ten zobaczył, jak jeździ na deskorolce, zaproponował mu udział w nowym projekcie. – Miałem zostać instruktorem jazdy w Chrześcijańskiej Akademii Deskorolki – tłumaczy. Nazwisko Kuby ściągnęło dwadzieścia osób, głównie z podstawówki i gimnazjum. Warunki uczestnictwa były dwa: żadnych przekleństw i modlitwa. – Panie Boże weź pobłogosław deski, kostki i triki – tak przez trzy miesiące studenckich wakacji Kuba codziennie zaczynał zajęcia. – Spotykaliśmy się w różnych częściach Łodzi, a dzieciaki naprawdę szybko się uczyły – wspomina. Na cały sprzęt środki znalazł ks. Michał. – To on pokazał mi, że Bóg to dobry Ziomek, który towarzyszy nam w życiu – przyznaje.

więcej w wakacyjnym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"

zdjęcia: R. Woźniak/KnC