Gorący temat
Gorący temat
Gorzki lek najlepiej leczy
Autor: Tomasz Błaszak
Wybór między tranem a cukierkiem jest pozorny. Dziecko nie sięgnie po kawę bez wiadra cukru. Dopiero z czasem zauważamy, że coś niesmacznego poprawia zdrowie lub samopoczucie lepiej niż słodycze. Prawidłowość mówiącą o tym, że „gorzki lek najlepiej leczy”, trzeba też przełożyć na naszą duchowość.
Na ból reagujemy w różny sposób: łykamy tabletki, jęczymy. Czasem zachowujemy się, jakby ignorowanie nieprzyjemności było najlepszym rozwiązaniem. Zapomnieć, przemilczeć. Ciekawą taktyką jest odwracanie kota ogonem. Zaklinamy rzeczywistość, zakłamując lub pomijając pewne fakty, takie jak okropny ból głowy. Te prawidła możemy przełożyć na życie duchowe. Jak reagujemy na popełniany grzech? Czy nie zdarza się, że musimy „odrabiać” dobrymi uczynkami? Nadchodzący Wielki Post przypomina o innym sposobie radzenia sobie z ciężarem grzechu. Oto on, przed wami: żal.
Wyjątkowe, bo polskie
Z fioletowym kolorem szat liturgicznych kojarzymy dwa okresy. Tak jak Adwentowi przypisuje się przede wszystkim radosne oczekiwanie na narodziny Jezusa, tak Wielki Post wiąże się z pokutą oraz smutnym nadejściem Golgoty. Nastrój pokutny wzmagają wyjątkowe nabożeństwa: Droga krzyżowa oraz Gorzkie żale. Rozważanie kolejnych stacji drogi Chrystusa na Golgotę jest powszechną praktyką; podczas Triduum Paschalnego transmituje się nawet papieską Drogę krzyżową z Rzymu. Gorzkie żale są jednak na tyle wyjątkową dla Polaków historią, że trudno uczestniczyć w tym nabożeństwie gdziekolwiek indziej. Tekst Gorzkich żali zarejestrowano w roku 1707 jako Snopek Mirry z Ogrodu Gethsemańskiego albo żałosne Gorżkiey Męki Syna Bożego […] rozpamiętywanie, acz możemy przypuszczać, że pierwsze nabożeństwa miały miejsce nieco wcześniej. Ich autora nie znamy. Słowa jednak nie zmieniły się zbytnio od czasu powstania i także dziś obcujemy z pięknem staropolskiego języka.
Proste, więc dla wszystkich
Genialność poszczególnych pieśni i Hymnu polega m.in. na tym, że napisano je tak, by bez trudu można było je zaśpiewać. Stąd konsekwentna sylabiczność oraz refreny. Istotą tej prostoty było umożliwienie wszystkim wiernym uczestniczenia w modlitwie. Ówczesna kultura dopiero wychodziła z dominacji łaciny i nie wszyscy potrafili czytać, więc potrzebne były proste słowa, które powtarzano, rozważając słowo Boże. Polacy do dziś czują wyjątkową potrzebę wstawiennictwa Matki.
Kiedy na ziemiach polskich pojawili się jezuici, przywieźli ze sobą wielkie widowiska misteryjne, związane z obchodami kościelnych uroczystości. Ich celem było włączenie ludu do uczestnictwa w nabożeństwie, zaangażowanie wiernych w jak największe doświadczenie obecności Boga. Skomplikowane inscenizacje nie zachowały się do naszych czasów, choć tradycja jasełek wciąż pozostaje żywa. Właśnie – przeżycie. Gorzkie żale pomagają nam zatopić się myślami w mękach Wielkiego Piątku.
Umieć rozważać stratę
Żal wiążemy dzisiaj już niemal wyłącznie z żałobą po śmierci bliskiej osoby. Głębokie rozważanie utraty, któremu towarzyszy odczucie bólu, jest przecież naturalną reakcją na nieszczęście. Łatwo zadaje się oskarżycielskie pytanie: dlaczego właśnie mnie to spotyka? Rzadko, niestety, idzie za tym prawdziwa zaduma. Mało tego, każdy popełniony przez nas grzech oddala nas od wspólnoty z Bogiem. To uczucie podobne do utraty bliskiej naszemu sercu osoby. Nie możemy pogodzić się z losem Chrystusa, który musiał zawisnąć za grzechy ludzkości na krzyżu. Żal za grzechy przybijające do drzewa, poczucie odpowiedzialności za wbijane gwoździe pokazują, że zależy nam na dobru, że kochamy Jezusa. A śmierć bliskich łączy się z żalem. Oto strata, którą musimy rozważać – dlatego tak istotnym elementem przygotowania do Świąt Wielkanocnych są te nabożeństwa.
Doceniać śmierć na krzyżu
Sprawą wielkiej wagi powinna być umiejętność żałowania za grzechy. Odpowiednio przeżyty żal oczyszcza, pomaga rozjaśnić najciemniejsze zakamarki duszy. Może zbyt łatwo pamiętamy o zbawieniu, spychając wspomnienie śmierci Jezusa na krzyżu? Należy docenić cierpienia, jakich doznał On za nasze winy. Kiedy grzeszymy, osłabieniu ulega więź z Synem. Dopiero odpowiednio przeżyty żal za grzechy – nieodłączna część sakramentu pokuty – pozwala przywrócić życie w nasze serca. Autentyczny żal, pomimo negatywnego wydźwięku samego słowa, powinien być stałym elementem także codziennej modlitwy. Nie tylko ciężkie przewinienia, ale i mniejsze zaniedbania wymagają przepracowania połączonego z pokornym przebłaganiem za grzechy.
Doskonale wiemy, że Jezus Chrystus zmartwychwstał, pokonał śmierć i przyniósł ludzkości zbawienie. Jest to najwspanialsza łaska, jakiej możemy dostąpić. Dopiero po śmierci możemy znaleźć się jednak w świecie bez trosk. Jeśli wiemy, że Jezus zmartwychwstanie, cały Wielki Post przypomina, dlaczego musiał trafić na Golgotę. Przez nas, grzechy ludzi. Upadki dnia codziennego. Gdyby ich nie było, plan zbawienia przebiegałby inaczej.
Oddać w ofiarę swoje cierpienia
Sam Jezus zaś nie był wolny od negatywnych emocji: żałował grzeszników, prosił o oddalenie śmierci krzyżowej, wściekał się na kupczących w świątyni. Zawierzenie Ojcu zawsze naprowadzało Go na dobrą drogę. Oddalił się na pustynię, by modlić się i pościć. Zadania dla nas? Naśladować Mesjasza, skorzystać z okazji do głębokiego żalu za grzechy. Nie umartwiać na siłę, lecz przywrócić nasze sumienia Bogu, oddać w ofiarę przeżyte cierpienia. Żałować za to, czego nie udało się osiągnąć, za grzechy.
Wielki Post to odpowiedni czas, aby pokornie posypaną popiołem głowę pochylić nad własnymi słabościami. Rekolekcje, post, jałmużna i modlitwa – Kościół daje wskazówki na przygotowanie duszy na zmierzenie się z tajemnicą Triduum Paschalnego. By po mękach Wielkiego Piątku, zadumie spędzonej przy Grobie Pańskim nadeszła Wielkanoc – dzień triumfu Boga nad Szatanem. I miejmy nadzieję, że naszego zwycięstwa nad grzechem. Radość dobrej nowiny niesionej przez Chrystusa, kontynuowanej przez nas dzisiaj, nieustannie należy rozważać z pamięcią o wyrządzonych krzywdach. Nikt bowiem nie jest od nich wolny, a lekarstwa zbawienia potrzebujemy wszyscy.
Tomasz Błaszak