Gra z Bożym natchnieniem

Laikom partie na szachownicy mogą wydawać się nudne, ale te rozgrywane w Starachowicach są niesamowicie szybkie.
– Kiedyś mówiło się: „masz refleks szachisty korespondencyjnego”. W domyśle chodziło o to, że się jest flegmatycznym, bez refleksu. Nic bardziej mylnego! W szachach błyskawicznych, w które tu gramy, mamy pięć minut na partię. W tym krótkim czasie wykonujemy 60 posunięć, czyli na jeden ruch mamy ledwie pięć sekund! W tym ekspresowym czasie trzeba przeprowadzić analizę i podjąć decyzję. Nie ma chyba drugiej takiej dyscypliny sportu, w której umysł zmusza się do tak szybkiego działania.
 
Powiedzenie „refleks szachisty” nabiera innego znaczenia.
– Szachy wymagają niesamowitego refleksu umysłowego. Trzeba być też bardzo sprawnym fizycznie, bo bierki na szachownicy trzeba przesuwać jak automat. Szachowi arcymistrzowie grają jeszcze szybciej. W tzw. bulletach pojedynek trwa ledwie minutę, a oni w sekundę są w stanie wykonać do trzech posunięć!
 
Mówi Pan o tym z ogromnym entuzjazmem.
– Bo szachy są kapitalne. W tej grze wszystko zależy od nas, nad każdym ruchem mamy pełną kontrolę i tylko od nas zależy, czy z pomocą naszego umysłu wygramy z przeciwnikiem. Zresztą nie na darmo kiedyś uczono w nie grać synów władców, przygotowując ich do rządzenia.
 
Bóg jest szachistą?
– Skoro szachy powstały 3–4 tysiące lat temu i z niewielkimi poprawkami przetrwały do dziś, to czy mógł je wymyśleć człowiek? Myślę, że zawdzięczamy je Bożemu natchnieniu!
 
Rozmawiał Michał Bondyra

fot. Arch. rodzinne R. Kaputa