Na haku
Na haku
Szczęśliwi, którzy uwierzyli
Autor: dk. Patryk A. Nachaczewski
Jezusa nie możemy zobaczyć, ale możemy Go poznać i doświadczyć, że On naprawdę istnieje.
„Proszę księdza, dlaczego tak jest, że skoro Jezus istnieje, to nie chce nam się objawić?” – takie pytanie zadał mi ostatnio jeden z moich uczniów. Przyznam, że jest to pytanie, na które nie można znaleźć prostej odpowiedzi. Zresztą przed laty sam je sobie stawiałem. Można spróbować sobie wyobrazić sytuację, w której któregoś dnia Pan Jezus pokazuje się ludziom i mówi im, że jest prawdziwym Bogiem. Przy okazji czyni kilka cudów, aby świat mógł w Niego całkowicie uwierzyć. Są ludzie, którzy mają takie marzenie albo są przekonani, że tylko w ten sposób cały świat uznałby Jezusa Chrystusa. W tym całym pomyśle jest jednak haczyk – przecież Pan Jezus już to zrobił. Dokładnie przed dwoma tysiącami lat. Przyszedł na świat i pokazał się ludziom. Głosił, że to On jest prawdziwym. Nawet czynił cuda, aby ukazać boską moc, którą posiadał. I jaki był efekt? Oczywiście, mnóstwo ludzi uwierzyło w Niego i dzięki temu narodził się nasz Kościół. Ale też tłumy ludzi nie uwierzyły w Niego, w tym nauczyciele Pisma i kapłani. Nie wystarczyły im słowa Jezusa ani cudowne uzdrowienia, których dokonał. Ich serce było zamknięte na Bożą łaskę. Zamiast przyjąć i uznać Ewangelię, którą zwiastował Jezus, oni skazali Go na śmierć. Jezus ukazał im całą prawdę o Bogu, a oni mimo to nie uwierzyli. W Ewangelii możemy znaleźć opis przyjścia Pana Jezusa po zmartwychwstaniu do swoich uczniów, a zwłaszcza do apostoła Tomasza. On nie chciał uwierzyć w Jego zwycięstwo. W końcu jednak dał Jemu wiarę, kiedy mógł dotknąć Jego rąk z ranami po gwoździach. Wtedy Jezus powiedział: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Każdy z nas należy do tych uczniów Chrystusa, którzy nie zobaczyli Jego w taki sposób, jak się ogląda drugiego człowieka. Jesteśmy jednak ludźmi wierzącymi. Wyznajemy, że On istnieje i żyje na wieki. Wiemy o tym, bo to wszystko jest zapisane w Biblii. Poza tym taką wiarę przekazali nam nasi przodkowie. Wystarczy czytać Pismo święte i przyjmować sakramenty, a będziemy znali Jezusa. A w końcu zobaczymy Go na własne oczy… w niebie.
Dk. Patryk A. Nachaczewski
fot. J.Tomaszewski/KnC