Sport
Sport
Po prostu dawać świadectwo
Autor: Michał Bondyra
W bramce potrafi wyczyniać cuda na miarę swojego idola, przyjaciela i zarazem konkurenta z reprezentacji Polski szczypiornistów – Sławomira Szmala. Poza fantastycznymi umiejętnościami Piotra Wyszomirskiego wyróżnia niezwykła skromność, ale i mocno zakorzeniona i żywa wiara w Boga. Tym razem porozmawialiśmy nie o sporcie, ale właśnie o tej ostatniej.
Rozmawia Michał Bondyra
Prowadziłem niedawno w jednym z gimnazjów rekolekcje, gdzie wspólnie z dzieciakami zastanawialiśmy się, że znanym sportowcom trudno dawać świadectwo wiary…
– Zgodzę się z tym w stu procentach, ponieważ twoje świadectwo idzie w świat. Każdy je czyta, a wiadomo jak dzisiaj się na takie wyznanie reaguje. Jest dużo śmiechu, że poglądy staromodne czy coś w tym stylu. Niektórzy ludzie krzywo się na ciebie patrzą. Moim zdaniem jednak w porównaniu do tego, ile poświęcił dla nas Jezus, to jest minimum co my, katolicy, musimy robić. Musimy po prostu dawać świadectwo.
Trudność polega na tym, że medialny świat o Bogu często zapomina; liczy się wynik, sukces, pieniądz i sława. Trudność polega chyba też na tym, że składając deklarację wiary przed kamerami, kibice i media mogą potem weryfikować to, co powiedziałeś z tym, co robisz w życiu.
– I znów się zgadzam. Jeżeli dajesz świadectwo, musisz dawać przykład swoim zachowaniem. Nie zawsze się to udaje. Droga jaką chcemy iść za Chrystusem nie jest przecież łatwa, a ciężka, kręta i wyboista. Trzeba iść pod prąd. Na przekór temu, co nam proponuje dzisiejszy świat.
Bez wiary, modlitwy jestem nikim – mówiłeś mi w naszej rozmowie po brązowym medalu zdobytym w Katarze. Jak Ty rozmawiasz z Bogiem? Własnymi słowami? Modlitwami?
– Z Bogiem rozmawiam modlitwami, czasami też normalnie, zwykłymi słowami, zdaniami. Ważne jest to, żeby zawsze w sercu mieć Boga. Na pewno to też nie jest łatwe.
Bóg to dla Ciebie taki drugi ojciec czy raczej najlepszy przyjaciel?
– Myślę, że to niezwykłe połączenie najlepszego ojca z najlepszym przyjacielem.
Z ojcem czy przyjacielem nie zawsze się zgadzamy. Zdarzają ci się takie przepychanki z Bogiem? Buntujesz się czasem przeciw Niemu? Nie zgadzasz się z tym, co się zdarzyło?
– Niezależnie od tego czy jest dobrze, czy źle zgadzam się z Nim zawsze. Przecież to On wie co jest dla mnie najlepsze.
Na mistrzostwach w Katarze uczestniczyliście w Mszach Świętych, modlitwach. Na turnieju w Polsce było podobnie?
– Tak, na mistrzostwach Europy w Polsce było podobnie. Przed meczami, w dni wolne, w niedziele uczestniczyliśmy w Mszach Świętych.
Nie miałeś pretensji do Boga o to, że tak drastycznie skończył się przez mecz z Chorwacją wasz piękny sen o medalu?
– Z tatą od razu po mistrzostwach o tym rozmawialiśmy. Mam „trochę” doświadczenia, jeżeli chodzi o modlitwę i sport, więc daleki jestem od tego, by mieć pretensje do Boga, czy obwiniać Go za porażki.
Zostawmy jednak piłkę ręczną. Gdzie spędzisz dzień 14 kwietnia?
– Pewnie trenując albo rozgrywając jakiś mecz…
Pytam o to nie przypadkowo, bo to według historyków właśnie wtedy 1050 lat temu Mieszko I przyjął chrzest. Polska stała się chrześcijańskim państwem. Jaki wpływ to wydarzenie miało Twoim zdaniem na losy naszego narodu?
– Wiem, że w tym roku przypada właśnie okrągła rocznica chrztu Polski, ale szczerze nie wiedziałem, że właśnie 14 kwietnia. Myślę, że chrzest miał ogromny wpływ na kształt naszego państwa.
Swojego chrztu zapewne nie pamiętasz, ale patrząc teraz z perspektywy czasu, czym owocuje w Twoim życiu to, że rodzice zanieśli Cię do kościoła i ochrzcili?
– Przede wszystkim przez naszą wiarę jestem, czy staram się być, lepszym człowiekiem. I to jest chyba najważniejsze.
Wracając do chrztu Polski. Jak młodzi powinni dbać o to, by chrześcijańskie wartości były wciąż azymutem, który wyznacza normy postępowania?
– Powinni kontynuować naszą tradycję: wszystkie obrzędy i święta tak, jak ich nauczyli rodzice.
Bóg – Honor – Ojczyzna. Wartości, które mam wrażenie odżywają nie tylko dzięki meczom reprezentacji, ale także dzięki kultowi na przykład Żołnierzy Wyklętych. Co sądzisz o ludziach takich jak rotmistrz Pilecki, Łupaszka czy Inka?
– To są wielcy Polacy! Oni dzięki swym bohaterskim czynom są dla nas wielkim przykładem! Przelali krew za to, żebyśmy mogli żyć w Polsce. Wielka chwała im za to!
Patriotyzm od wiary można w ogóle oddzielić?
– Trudne pytanie. Nie ulega wątpliwości, że te dwa pojęcia są ze sobą połączone. Znam jednak ludzi, którzy nie wierzą w Boga, a są patriotami i kochają naszą Ojczyznę. Jest takie ładne zdanie: kto szuka prawdy, szuka Boga.
Na koniec powiedz, czy Twoi rodzice, a zwłaszcza ich sposób wychowywania, mocno wpłynęli na Twój stosunek do Boga i Ojczyzny?
– Na pewno tak! Wychowany byłem w rodzinie katolickiej, która szanuje i kocha swoją Ojczyznę – Polskę. Korzystając z okazji, dziękuję moim rodzicom za takie wychowanie!
Ramka:
Piotr „Wyszu” Wyszomirski to 28-letni bramkarz polskiej reprezentacji piłkarzy ręcznych, zdobywca brązowego medalu na mistrzostwach świata w Katarze. W bluzie z orzełkiem na piersi od 2009 r. zanotował już przeszło sto występów. Jest zawodnikiem drużyny lidera ligi węgierskiej Pick Szeged, z którą z powodzeniem walczy w Lidze Mistrzów.
fot. arch. prywatne. P. Wyszomirskiego