Sport
Sport
Messi - niebotyczny, Lewy - kompletny
Autor: Michał Bondyra
Księdza Edwarda Plenia SDB, krajowego duszpasterza sportowców i kapelana olimpijczyków „złapałem” jeszcze przed wyjazdem do Krakowa na rozpoczynające się właśnie mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych. Tam znów będzie wspierał duchowo biało-czerwonych. Porozmawialiśmy o piłce, świetnym Lewym, religijnym Neymarze, no i o Messim, od którego salezjanin dostał koszulkę z osobistą dedykacją.
Rozmawia Michał Bondyra
Piąta złota piłka dla Messiego zaskoczyła księdza?
– Nie, ja bym dał mu wszystkie piłki.
Jest ksiądz fanem Argentyńczyka, dlaczego nie Ronaldo?
– To, co Messi robi na boisku i poza nim, to przystająca do siebie całość. Mam z nim tylko same pozytywne skojarzenia. W jego życiu nie ma miejsca na sensacyjki, skandale obyczajowe. Nie traktuje lekko życia, nie odnosi się źle do drugiego człowieka. On jest profesjonalistą w każdym calu. Idealnym kandydatem na idola, a jego gra jest wręcz niebotyczna. Dla mnie trudna do ogarnięcia, wręcz wirtualna.
Ibrahimović w swej biografii, choć za dużo o Messim nie mówi, dał do zrozumienia, że zachowuje się jak gwiazda, arogancko. Łyżka dziegciu?
– Staram się nie odnosić do tego, co o nim mówią media czy inni zawodnicy, bo to są subiektywne oceny. Odwróciłbym to pytanie i zapytałbym: „Jaki jest Ibra?”
Kontrowersyjny.
– Właśnie. Zastanawiam się, czy mamy w ogóle prawo wchodzić w zakamarki osobiste życia drugiego człowieka. Oceniam Messiego przez pryzmat tego, jak widzę go na boisku, co dochodzi do mnie z mediów i wszystko to staram się umieszczać w odpowiednim kontekście. Nie widzę w jego zachowaniu tego– co niesie świat: pójścia na skróty, cwaniactwa, pychy.
Jaki jest Messi?
– Trudno mi go opisać jako człowieka. Nie widziałem go na żywo. Muszę się jednak pochwalić, że dzięki Kamilowi Syprzakowi (piłkarz ręczny Barcelony – przyp. MB) mam od Messiego koszulkę z osobistą dedykacją dla mnie.
Jak to się stało?
– Gdy błogosławiłem ślub Kamila i Dagmary w płockiej katedrze w czerwcu, na koniec powiedziałem, że cieszę się, że Kamil podpisał kontrakt z Barceloną, bo ja jestem wielkim fanem Lionela Messiego. Słysząc to, Kamil obiecał mi, że załatwi mi koszulkę Messiego z jego osobistą dedykacją. Wziąłem wszystkich obecnych na świadków (śmiech). I Kamil... wywiązał się z tego zadania!
Co napisał Księdzu Messi?
– Zaczął pisać „para” czyli „dla” i wtedy Kamil mu podsunął tekst po polsku „przyjaciela Edwarda” i dalej „z sympatią Lionel Leo Messi”.
Nie brakuje Księdzu u Messiego deklaracji wiary?
– Ciekawe pytanie. Nie wiem, jak jest z wiarą u Messiego. Ale odwracając, mnie nie cieszą gesty wiary, gdy nie idą one w parze z codziennym życiem. One są wtedy puste, nie mają siły oddziaływania na życie młodych ludzi.
W trójce zmieścił się Neymar. Jeśli mówimy o spektakularnych gestach związanych z wiarą: to jego „100% Jezus” na opasce takim z pewnością jest.
– Jest. Nie oceniam jednak czy faktycznie 100 procent Jezusa jest w życiu tego doskonałego brazylijskiego napastnika. Powiem jednak, że opaska Neymara zmobilizowała mnie do tego, by i w moim życiu Jezus miał 100 procent. To był wspaniały gest. Piękny znak wiary dla młodych ludzi.
Wymazanie na zdjęciu z opaski Naymara napisu „100% Jezus” przez FIFA to absurd, poprawność polityczna czy skandal?
– Nic się nie zmieniło od czasów, gdy Jezus był na ziemi. Ofiarowanie w świątyni i proroctwo, które mówi, że „Jezus stanie się znakiem sprzeciwu”. Minęło ponad dwa tysiące lat, a On nadal jest znakiem, któremu się ludzie sprzeciwiają. Myślę, że grupie ludzi zapatrzonych w pieniądz ten Jezus jest solą w oku. Przeszkadza im z Dekalogiem. Nie ma miejsca dla dwóch bogów. Bóg jest jeden – Jezus. Dla tych, dla których bożkiem są pieniądze, nie ma w życiu miejsca dla Jezusa. Myślę, że usuwanie tego napisu, to mocne wyrzuty sumienia ludzi, którzy to zrobili.
Robert Lewandowski na czwartym miejscu też przyznaje się do Jezusa...
– Przy tym wyrównanym poziomie, że w wielu klubach na całym świecie jest tylu doskonałych piłkarzy uważam, że choć poza podium, to dla Roberta doskonałe miejsce. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę mizerię naszej ligi, to Lewy jest taką perłą, z której powinniśmy być dumni. Roberta podziwiam nie tylko za umiejętności, ale za to, że właśnie się przyznaje do Jezusa, za jego wiarę. Podziwiam go też za jego styl. To człowiek kompletny pod każdym względem; inteligentny, kulturalny. Z jednej strony pięknie rozsławia Polskę, z drugiej rozpala wyobraźnię w młodych polskich chłopakach, którzy chcą być dziś nie Messim, a Robertem Lewandowskim.
Dla Roberta bycie idolem dla rozwijających się duchowo i emocjonalnie chłopaków jest chyba ogromnym brzemieniem odpowiedzialności.
– Oczywiście. Tym bardziej powinniśmy być z niego dumni, że zachowuje się tak wzorowo, że nie wikła się w skandale. Jest zwyczajnym człowiekiem, radzącym sobie z tą odpowiedzialnością. On jest człowiekiem, który ma świadomość, że przyjął na swoje barki bardzo odpowiedzialne zadanie: by być idolem dla młodych nie tylko na boisku, ale i w życiu codziennym.
Najlepszy strzelec eliminacji Euro 2016, najlepszy napastnik roku według IFFHS, najlepszy napastnik Bundesligii, sportowiec roku w Polsce. Nie mógłby jednak Robert zająć tej pozycji Neymara?
– W każdym kraju, nie tylko piłkarzy, ale innych znakomitych sportowców jest naprawdę wielu. Dla Roberta czwarte miejsce to zaszczyt, ale i wyzwanie, by jeszcze bardziej pracować, mieć więcej cierpliwości i pokory, a jeszcze większy sukces przyjdzie.
Jesteśmy w roku Euro 2016, na które awansowaliśmy w wielkim stylu; król strzelców na turnieju we Francji i sukces reprezentacji może dać Robertowi Złotą Piłkę w tym roku?
– Mistrzostwa Europy są dla Roberta wyzwaniem. Piłka europejska jest najlepsza na świecie. Tu grają zresztą też wszyscy najlepsi piłkarze z Ameryki, Azji i Afryki. Cały świat na pewno zwróci uwagę na mistrzostwa Europy i piłkarz, który zdobędzie króla strzelców, a jego drużyna zagra w wielkim finale może być laureatem Złotej Piłki.
Dla Lewego i reprezentacji jest to realne?
– Oczywiście, wierzę w to.
Co za optymizm!
– Zaraz jadę do Krakowa na mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych i mówię tak: jest jedna niewiadoma, z kim Polska zagra w finale.
Życzmy zatem złota piłkarzom ręcznym i tego, by swoją determinacją i wolą walki skutecznie zarazili naszych piłkarzy we Francji.
– Zgadzam się. Myślę, że jeśli piłkarze ręczni osiągną sukces, piłkarzom nożnym we Francji będzie łatwiej. Pójdą za ciosem!