Gorący temat
Gorący temat
Gietrzwałdzka mama przykładem
Autor: Michał Bondyra
W waszej osobistej refleksji nie może zabraknąć tej prośby do Matki Najświętszej, by była wam przykładem, jak służyć Bogu – mówił abp Józef Górzyński, przewodniczący Podkomisji ds. Służby Liturgicznej KEP do ministrantów i lektorów, którzy przybyli do Gietrzwałdu ze swoją VI Ogólnopolską Pielgrzymką.
Pielgrzymka rozpoczęła się od procesji z obrazem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Z bazyliki Maryi do ołtarza polowego tuż obok słynącego z łask uzdrowień źródełka towarzyszyli biskupi, księża, lektorzy i ministranci. Przewodniczący procesji, ale i całej pielgrzymce abp Józef Górzyński witając ponadtysięczny tłum, przypomniał, że spotkanie w sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej odbywa się w dniu, w którym Kościół wspomina niepokalane serce Matki Bożej. – To tu właśnie w czerwcu w 1877 r., gdy objawiła się Matka Boża mówi o sobie: „Ja jestem Niepokalaną” – tłumaczył.
Przewodniczący Podkomisji ds. Służby Liturgicznej w swojej homilii zachęcał, by ministranci i lektorzy wypełniali testament spod Krzyża „macierzyństwa Matki Bożej i naszego synostwa względem Niej”. Abp Górzyński mówił, że Chrystus daje nam swoją Matkę, byśmy mieli z nią relację tak silną jak z naszą mamą. Daje ją nam też po to, by stała się przykładem”. – Ona uczy nas, jak słuchać słowa Bożego i wypełniać je w życiu – precyzował. Delegat ds. Duszpasterstwa Ministrantów zauważał, że jest to szczególnie ważne teraz, w świecie, który „nie chce słuchać Pana Boga”, który „ciągle myśli, że sam będzie potrafił zrozumieć co jest prawdą, dobrem i sprawiedliwością”. Ksiądz arcybiskup szczególne słowa skierował też do lektorów, „którzy służą lekturą słowa Bożego”. – To bardzo ważne zadanie, bo to od niego zaczyna się porządek ludzkiego życia. Ci wszyscy, którzy dzięki tej waszej posłudze usłyszą, co Bóg do nich mówi, weszli na właściwe drogi swojego życia – podkreślał. Na koniec swojego słowa abp Górzyński przypomniał, że zadanie posługiwania w liturgii jest szczególnie piękne, bo wtedy Pan Bóg najbliżej objawia się człowiekowi: „Każdy pełniący jakąkolwiek funkcję w liturgii, podejmuje ją po to, by wszyscy, którzy na tę liturgię przyjdą, mogli Pana Jezusa spotkać, usłyszeć Go i zaprosić do swojego życia”.
Gości dwóch, jeden duch
Do swojego życia Jezusa zaprosili dwaj goście zaproszeni przez głównych organizatorów Zakon Kanoników Regularnych i archidiecezję warmińską. Obu różnił wiek, doświadczenie. Jan Budziaszek – perkusista legendarnych Skaldów, opowiadał o tym, czym jest nawrócenie: „Nawracać się to oderwać się od naszego ludzkiego sposobu reagowania, które jest złe. Nawracać się do tego Mistrza, który wisi na Krzyżu, to w decydujących momentach stawianie sobie pytania: Panie, co byś zrobił na moim miejscu?”. Budziaszek, który od 30 lat spisuje swoje życie w „Dzienniczku Perkusisty” – „historię najwspanialszą, czasem kryminalną” –, mówi, że jego orężem jest Różaniec: „Nie wstanę inaczej z łóżka, dopóki nie odmówię pierwszej dziesiątki Różańca, która mówi o spotkaniu człowieka z Aniołem”. O samym różańcu mówi, że „ jest to urządzenie, które pozwala wykręcać niezłe numery z naszą Mateczką”. Co ciekawe, choć pan Janek już kilka razy objechał świat, koncertując lub głosząc rekolekcje i swoje świadectwo, nigdy w życiu nie kupił sobie różańca. – Nie ma tygodnia bym go od kogoś nie dostał, a ich kolekcja jest naprawdę bogata – zaskakuje. Na koniec wspólnie z bp. Górzyńskim i ministrantami odmówił przed obrazem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej tajemnice chwalebne – jak mówi „najtrudniejsze, bo uczące dziękować Bogu za Krzyż”. Na Bogu swoje życie oparł też drugi gość – Under. Hiphopowiec pochodzący ze Zbuczyna, który przez całe swoje młode życie był blisko ołtarza. – Strasznie się jarałem rapem, nosiłem szerokie spodnie i… służyłem przy ołtarzu. Czytałem słowo Boże, tylko starsze panie dziwnie się na mnie patrzyły – wspominał, dodając, że robi hip-hop, by pokazać, że można składać rymy o Bogu, nie używając przy tym wulgaryzmów. – Strasznie zazdroszczę wam, że możecie być tak blisko ołtarza, obok Pana Jezusa. Wy jesteście kozakami, bo kozaki stoją przy ołtarzu i nie zajmują się jaraniem, ani innymi krzywymi tematami – mówił do ministrantów, rapując i rozdając swoje płyty.
Świadectwo u Mamy
Na spotkanie z Gietrzwałdzką Panią, która tu objawiła się w 1877 r., przyjechali lektorzy i ministranci z całego kraju. Trafnie ich przyjazd podsumował obecny na pielgrzymce ogólnopolskiej już po raz trzeci bp Adam Bałabuch: „Pewnie wielu tu obecnych o tym, że chcą służyć, po raz pierwszy powiedzieli swojej mamie. Każdemu z nas jest dobrze, gdy jesteśmy blisko mamy, tak samo dobrze jak przy sercu Matki Najświętszej”. Przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP, kiedyś delegat ds. duszpasterstwa ministrantów apelował też, by u Jej stóp złożyć wszystkie troski, które mamy w swoim sercu. Marcin Łaguna, ceremoniarz z Olsztyna, który tak jak bp Adam, na pielgrzymce ogólnopolskiej ministrantów był już po raz trzeci, mówił, że przybywa, prosząc o łaski dla swojej rodziny. – Dla rodziny o umocnienie wiary, a dla mnie także o skupienie, bo z nim, mimo chęci, czasem bywa ciężko – przekonywał. Marcin podkreślał, że takie spotkania są ważne. – Kiedy człowiek raz zobaczy, że może nas w tych białych albach i komżach być więcej niż ludzi w cywilu, to dostaje taki dodatkowy bodziec do codziennej służby – mówił. – Chłopaki widząc, jak wiele jest ich kolegów ministrantów z całej Polski, wzajemnie się umacniają, jeszcze bardziej mobilizują – zgadzał się z nim ks. Mariusz Kuligowski, diecezjalny duszpasterz LSO diecezji łódzkiej, który do Gietrzwałdu przywiózł 28 chłopaków. – Doświadczyli tu wspólnoty Kościoła, którą potem mogą zabrać do swoich domów, parafii, a w przyszłości przełożyć na dorosłe życie – tłumaczył kapłan. Marcin Łaguna pytany o świadectwo mówił, że obecność na pielgrzymce z pewnością nim jest. – Żeby na nią przyjechać trzeba poświęcić swój czas, bo często dojazd jest długi, trzeba też nie wstydzić się tego, kim się jest i w co się wierzy – pięknie podsumował sens ogólnopolskiego pielgrzymowania ministrantów i lektorów, które przed dziesięcioma laty zapoczątkował bp Grzegorz Balcerek i nasze pismo.
Michał Bondyra
Fot: J. Tomaszewski/KnC