Reportaż LSO
Reportaż LSO
Znani i nieznani
Autor: Michał Bondyra
W parafii Wszystkich Świętych nie sposób nie pogadać o świętych. O tych wielkich, znanych, którzy dla kórnickich ministrantów i księży są wzorem, ale i o tych osobistych, z rodziny, którzy być może od świętości są już o włos.
– To konkretna armia, niezwykła moc – mówi o wezwaniu swojej parafii Łukasz Błaszczyk. Ministrancki prezes, który od 22 lat jest przy ołtarzu, śmieje się, że zwracając się do wszystkich świętych ma gwarancję, że nikt z nich się nie obrazi. Ks. Grzegorz Zbączyniak – od niedawna proboszcz kórnickiej parafii – dodaje, że wszystkich świętych wymienia przed wystawieniem Najświętszego Sakramentu zawsze. Każdego dnia. Z imienia i nazwiska? – Tak i podaję jeszcze adres i numer buta – żartuje. Pomoc wszystkich świętych jest nie do przeceniania także dla Wojtka Strzeleckiego, który na służbie przed ołtarzem zjadł zęby. Nie tym kórnickim, a św. Rocha w Poznaniu. To tam poznał ks. Grzegorza i do dziś, mimo że jest już poważnym panem informatykiem bez problemu stawia się na wezwania kapłana. – Cała rzesza świętych daje potężną siłę. Modląc się do nich nie stosuję jednak wyuczonych regułek czy modlitw, bo uważam, że modlitwa mówiona własnymi słowami jest bardziej przemyślana i zbliża do tych, do których się zwracamy. Poza tym chroni przed rutyną – tłumaczy.
Michał Bondyra
więcej w listopadaowym numerze "KnC - Króluj nam Chryste"
Fot. J. Tomaszewski/KnC