Z moralnym plecakiem

Przymierzą, posłuchają, przyjdą
Jak przyznaje Mikołaj Lipowski, formacja grupy to dla starszych moralny plecak, który nieść trzeba rozważnie i ciągle. Nic zatem dziwnego, że o werbunek w struktury stara się nie tylko ksiądz, ale i sami ministranci. – Kiedyś robiliśmy to na spotkaniach Taize, teraz poprzez luźne rozmowy na temat wiary – mówi o najbardziej konwencjonalnych z nich. Na Wielkanoc angażują się wraz z młodzieżowym klubem Caritas w przygotowaniu paczek w marketach dla najbiedniejszych. – Wtedy też mówimy o ministranturze – przyznaje Wojtek Muszyński, ministrancki sekretarz, jeden z zaangażowanych w akcję. Mikołaj wraz z Dominikiem Bartczakiem w zeszłym roku rozwieszali w mieście plakaty i rozdawali ulotki zachęcające do przyjścia na zbiórkę. Przychodzili też na lekcje religii do szkół. – Opowiadaliśmy, jak wyglądają zbiórki, służba, mieliśmy też ze sobą alby i komże, które można było przymierzyć – tłumaczy Dominik. Akcja przyniosła efekt. – Zadeklarowało się 15 osób i choć przyszła szóstka, było warto – zapewnia. Coroczne Marsze dla Jezusa organizowane w archidiecezji łódzkiej czy Święta Eucharystii na pamiątkę wizyty bł. Jana Pawła II w Łodzi w 1987 r., to także dobre okazje, by mówić o służbie przy ołtarzu. Ministranci z łaskiego sanktuarium mają jeszcze jeden atut. W ich staraniach wspiera ich… Aneta Gondzio – jedyna dziewczyna, pasjonatka służby, tworząca jednoosobowy fanklub tamtejszych ministrantów. – To nasza herbaciarka, zawsze nam pomaga, jest jedną z nas, choć przy ołtarzu służyć nie może, to nasz najładniejsza wizytówka – dodają zgodnie ze śmiechem.

więcej w numerze marcowym "KnC - Króluj nam Chryste"

Michał Bondyra

fot. Służba liturgiczna parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła w Łasku/Robert Woźniak