Proszę się śmiać!

Piraci! To słowo mroziło kiedyś krew żyłach najbardziej nawet doświadczonych wilków morskich. Na jego dźwięk bledli wszyscy, od zwykłych majtków po kapitanów królewskich frachtowców. Jednak nie zawsze... Można bowiem napotkać na swojej drodze Kapitana Piratów – wielkiego, choć nieco szalonego optymistę, niezbyt przy tym skutecznego w swym straszliwym fachu i jego beznadziejną wprost załogę sympatycznych nieudaczników. Wtedy nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Ja proponuję to pierwsze! A oprócz tego czeka nas spora dawka niesamowitych przygód: pogonie, walki, intrygi. No i ta ciągła niepewność: kto zdobędzie zaszczytny tytuł Pirata Roku?
Warto też zaznaczyć, że film został zrealizowany w stylu tzw. animacji poklatkowej, która stała się znakiem rozpoznawczym studia Aardman (m.in. „Uciekające kurczaki” czy „Wpuszczony w kanał”). Aby zapełnić plan filmowy, zespół rekwizytorów ze studia Aardman wykonał ponad 220 tys. rekwizytów. Także statek piracki został w całości zrobiony ręcznie i składał się z przeszło 44 tys. części. Nieźle, co?

Błażej Tobolski

fot. www.filmweb.pl