Wojownicy w trzecim wymiarze

Oglądałem przygody sympatycznego „Chińczyka” Pandy Po, kiedy rozpoczynał swoją przygodę z Kung Fu. Nie było mu łatwo pogodzić swoją wielką tuszę, wrodzoną niezgrabność i słabość do pysznych kluseczek z marzeniem, by zostać Smoczym Wojownikiem. Przyznam nawet szczerze, że gapowaty łakomczuch z jednej strony budził politowanie, a z drugiej patrząc na niego nie można było powstrzymać się od śmiechu. Ale nie była to jedynie taka sobie komedyjka o perypetiach zabawnego „Misia”. Bo tak naprawdę, jeśli się czegoś bardzo mocno pragnie, to w końcu się to osiągnie. I to nie za sprawą sztuczek i czarów, ale dzięki ciężkiej, wytrwałej pracy i zmaganiu się ze swoimi słabościami. A efekt końcowy, co udowodnił Panda Po, może być piorunujący!
Chętnie więc zobaczę, jak mój bohater razem z Potężną Piątką: Tygrysicą, Modliszką, Żurawiem, Małpą i Żmiją radzi sobie jako Smoczy Wojownik. Tym bardziej, że teraz sceny walk zwierząt-wojowników będzie można oglądać w trzech wymiarach. Pojawią się też postacie nowych, groźnych przeciwników, m.in. Szef Wilków, Mistrz Krokodyli, Grzmiący Przywódca Nosorożców czy Buńczuczny Mistrz Wołów. Ale to podobno wszystko „bułka z masłem” w porównaniu z niebezpieczeństwem, jakie grozi Dolinie Spokoju.

Błażej Tobolski

fot. United International Pictures