Sport
Sport
Bez kompleksów zawalczymy z każdym
Autor: Michał Bondyra
Ivan Djurdjević to serbski obrońca mistrzów Polski, piłkarzy Lecha Poznań. Poliglota, władający kilkoma językami, w tym polskim. „Djuka” zapewnia doskonałą atmosferę w szatni, koledzy mówią o nim: „dusza” drużyny. Kibice „Kolejorza” w uznaniu jego waleczności i nieustępliwości dwukrotnie wybierali go „piłkarzem z charakterem”.
Rozmawia: Michał Bondyra
Wróćmy do meczu w śniegu z Juventusem. To on dał wam awans do 1/16 Ligi Europy.
– To był bardzo ciężki mecz. Przede wszystkim mieliśmy niezwykle trudnego przeciwnika jak Juve, który robił wszystko by wygrać, a poza tym te koszmarne warunki atmosferyczne. Od samego początku chcieliśmy zagrać spokojnie, bo wierzyliśmy, że awansujemy. Lech w poprzednich spotkaniach tej grupy nie zawiódł, dlatego byliśmy pełni wiary w to, że teraz też osiągniemy dobry wynik. Awans był na wyciągnięcie ręki i udało się po niego sięgnąć.
Awans do kolejnej fazy pucharowej to olbrzymi sukces. Zaraz po losowaniu rywali praktycznie niewielu dawało wam szanse na wyjście z grupy z Manchesterem City, Juventusem Turyn czy Red Bullem Salzburg.
– Ludzie mogą mieć własne poglądy i mają prawo je wypowiadać. Jestem człowiekiem, piłkarzem, który nie boi się przeciwników. Gram też w zespole, który pokazał, że jaki by rywal nie był, to się nie poddaje. Nasz klub chciał wygrać. Zespoły takie jak Manchester czy Juve miały obowiązek zwyciężania z drużynami takimi jak Lech! Mieliśmy grać o honor kraju, polskiej piłki, o to by się nie skompromitować, a my od trzech lat jako jedyni z polskich zespołów w Europie prezentujemy się naprawdę dobrze. Dwa lata temu dotarliśmy przecież wysoko w Pucharze UEFA (minimalna porażka w dwumeczu z włoskim Udinese w 1/16 finału – przyp. red.), a teraz też wychodzimy z rozgrywek grupowych. Te wyniki pokazują, że Lech nie jest wcale tak daleko od europejskich zespołów.
A który z meczów w fazie grupowej Ligi Europy był Twoim zdaniem najcięższy?
– Wszystkie mecze były bardzo ciężkie. Remis w Turynie, zwycięstwo z Salzburgiem, czy Manchesterem. Z Juventusem w Poznaniu prowadziliśmy prawie do końca, mieliśmy też wiele okazji by strzelić drugą bramkę, ale skończyło się remisem. Ten wynik dał nam awans i z tego się cieszę. We wszystkich meczach stanęliśmy na wysokości zadania. Przed nami jeszcze mecz w Salzburgu. Tam także powalczymy o trzy punkty, bo przy porażce Manchesteru w Turynie mogą one nam dać pierwsze miejsce w grupie.
Czym dla Ciebie jest ten świetny tegoroczny wynik Lecha w Europie? (...)
więcej w "KnC - Króluj nam Chryste"
fot. W. Wylegalski