Moje hobby
Moje hobby
Biatlonista w komży
Autor: ks. Łukasz Langenfeld
W biatlonie, który z pasją uprawia ma już wiele osiągnięć. Największym z nich 12-letniego Michała Kaźmierczaka, jak mówi jego mama jest jednak to, że „dzięki obozom i wyjazdom przełamuje swoją nieśmiałość”.
Sport łączący narciarskie biegi (latem biegi na rolkach) ze strzelectwem, towarzyszy mu od trzech lat. – Zainteresowanie biatlonem zaszczepiła mi sąsiadka, pani Asia, trenerka MKS Karkonosze. To ona zabrała mnie na kilka treningów – wspomina Michał, który w zawodach startuje jako junior młodszy. Czasem jednak rywalizuje z 19-latkami jako junior, a zdarza się, że i z dorosłymi mężczyznami. Obok sąsiadki młody ministrant wśród mentorów sportowych wymienia też pana Mieczysława. – Z nim w UKN 15 doskonalę biegi narciarskie – tłumaczy.
Michał trenuje pięć razy w tygodniu. – Wzmacniamy mięśnie rąk i nóg oraz poprawiamy celność – wyjaśnia. Oprócz treningów ma też obozy. – Zimą jeździmy do Jakuszyc na narty, a latem nad morze – precyzuje.
Praca daje efekty
Praca na treningach przynosi wymierne efekty. Michał był m.in. drugi i czwarty na Dolnym Śląsku w biegach na łyżworolkach. Zajął też identyczne miejsca podczas Międzynarodowych Mistrzostwach Jeleniej Góry w narciarstwie biegowym. Najwyższe lokaty osiągnął jednak w biatlonie. W lecie był pierwszy w Memoriale Ł. Semeriaka, trzeci w Szklarskiej Porębie i czwarty na Otwartych Młodzieżowych Mistrzostwa Jeleniej Górze. W zimie był drugi na Mistrzostwach Jeleniej Góry oraz – jako uczeń SP – trzeci na Dolnośląskiej Gimnazjadzie Młodzieży w Narciarstwie Klasycznym, a także trzeci i czwarty na Dolnośląskich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej. Poza tym w tym roku, podobnie jak w ubiegłym, został laureatem plebiscytu na Najlepszego Sportowca Szkoły.
Teatr, szkoła i ministrantura
Czas spędza jednak nie tylko na biatlonowych treningach, obozach i zawodach. Działa również w szkolnym kole teatralnym. Regularnie służy też przy ołtarzu. – Na ministranturę cztery lata temu namówił mnie ks. prał. Józef Frąc. Dzięki ks. Darkowi Markowiczowi od niedawna w kościele czytam Słowo Boże. Najbardziej jednak lubię posługę turyferariusza, bo… fajna jest taka dymiąca kadzielnica – wyjaśnia 12-letni ministrant z parafii pw. św. Marcina w Jeleniej Górze-Sobieszowie. Mając tyle zajęć nie zaniedbuje przy tym nauki. W szkole jest jednym z najlepszych uczniów, czego dowodem są świadectwa z czerwonym paskiem i nagrody fundowane przez Radę Rodziców i Prezydenta Miasta.
Czas dla rodziny
Michał ceni sobie także czas spędzany z rodziną i psem Felkiem, tym bardziej, że jak mówi „tylko mama jest stale na miejscu, bo tata przez pracę w Czechach w domu jest tylko w weekendy”. Gdy rodzina jest w komplecie; wspólnie wędrują po górach, widocznych z okien ich domu, jeżdżą rowerami, grają w kometkę lub w gry planszowe. – Mama próbuje zaszczepić mi zamiłowanie do książek. Różnie jej to wychodzi, ale się nie poddaje – i za to ją kocham! – dodaje ze śmiechem młody pasjonat.
Ks. Łukasz Langenfeld
Uwaga! Robisz coś ciekawego? Zgłoś się do nas!
fot: arch. M. Kaźmierczaka